Searching...
sobota, 5 maja 2012

Zamiast (rozbudowanego) komentarza

Blogosfera rządzi się swoimi prawami.
Jednym z nich jest: Kto pierwszy, ten lepszy :)


Jak jakiś news poruszy brać wirtualną do głębi, jak paluszki zamierżą, to nie ma bata!

Wpis za wpisem, tytuł za tytułem, zdjęcie za zdjęciem, link za linkiem 'publikują się' opinie, komentarze, analizy, oburzenia, kpiny, obrony czy podsumowania.
Ten ujmuje to tak, tamten inaczej.
Ta po linii naszych przekonań (i już nam się ciepło robi na duszy, już się podbudowujemy, że nie jesteśmy odosobnieni w naszych sądach).
Inna rozczarowuje poglądami (rwąc w strzępy ulotną nić międzyblogowej przyjaźni :))


Ważne jest jednak, by w Zaklętym Kręgu Wspólnie Się Czytających udało się być tym pierwszym, który potraktuje temat stukaniem w klawiaturę.

Dlaczego?
Bo następnym pozostaje już tylko komentowanie u Pierwszego, hi, hi :)
Bo każdy następny wpis jest już plagiatem.
Bo jest to już news przebrzmiały.


Weźmy na przykład takiego Szanownego Pana Rusinka.
Zanim zebrałam szczękę z podłogi, zanim przeczytałam parę dyskusji mniej lub bardziej na poziomie, zanim zdążyłam wyrobić sobie zdanie w jakże ważkiej sprawie słowa 'Witam', temat zdążył już obiec wszechświat.

Miliardy blogerów wyraziło swoje poparcie lub zniesmaczenie, tryliardy domorosłych grafików stworzyło memy, demotywatory czy inne formy współczesnej komunikacji, pierdyliardy językoznawców, fachowców i autorytetów wszelakich napisało rozprawki naukowe na temat wyżej wspomnianego słowa tudzież rozwoju języka w czasach dominacji 'social media' (przepraszam za profanowanie anglicyzmami, ale nie mogę akurat znaleźć odpowiednika :))

Nawet sam Wielmożny Pan Deklinujący Się Michał Rusinek zdążył wystawić jęzor i napisać historiozoficzną mowę obronną.


Więc nic tu po mnie i moich wywodach.
Ameryki nie odkryję.
Mogę natomiast narazić kogoś na niestrawność.


Ale przez to tyle fajnych tematów mi umyka :)
Ostatnio Koko-Sroko (czy jak to tam szło) czy polski (polski???) oficjalny przebój na Euro 2012 .
Znów się spóźniłam ze zjechaniem obu. No cóż ...


Przekornie więc napiszę, nie rozwodząc się zbytnio (jak obiecałam w tytule :)), że mimo iż mój podziw dla ludzi potrafiących wcelować w piłkę nogą jest odwrotnie proporcjonalny do zainteresowania samymi meczami, to poniższa piosenka (no, po małych poprawkach stylistycznych) mogłaby dla mnie być nawet hymnem Polski ;-P



Jakoś tak bym się lepiej poczuła.
Mniej siermiężnie i mniej egzotycznie...


Ps.
Natknęłam się przypadkowo na hymn Irlandczyków i ... się zachwyciłam. Mówcie, co chcecie, ale moim zdaniem jest genialny. Ma wszystkie niezbędne elementy takie jak: skoczna, łatwo wpadająca w ucho muzyka (folkowa w brzmieniu!!!! - i pasuje tu idealnie), słowa charakterystyczne dla Euro w 2012 np. on the rocky road to Poland :), nazwiska największych piłkarzy, zagrzewa do walki i do wspólnego kibicowania i ma też słowa irlandzkie (nie tylko angielskie), jeszcze dobitniej podkreślając tożsamość narodową. I oczywiście PROKLAMOWANIE ZWYCIĘSTWA!!!

Jak dla mnie bomba. Aż bym poszła sobie na taki mecz.
W barwach irlandzkich oczywiście :)






sobota, 5 maja 2012





2012/05/05 15:00:22
No to Ci podsunę temat - Koko Sroko to plagiat : www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GG9fYoKWtqg

2012/05/05 15:05:17
Znowu parę tematów. Nie zgadzam się, że chodzi o to, by być pierwszym. Różni ludzie różnie traktują różne tematy. Smutne to byłoby gdyby chodziło tylko o szybkość.
Co do przeboju euro czy czegokolwiek tam (określenie, czy to plagiat jest bardzo skomplikowane i fachowcy od prawa autorskiego będą mieli zagwozdkę, gdyż nieznany jest autor tej piosenki, wersja która ponoć została splagiatowana to nie oryginał, a jedynie inspiracja oryginałem), to ja sobie myślę, ze kibice maja prawo wybrać coś co im się podoba. I co w tym złego, że wybrali taką piosenkę? Jak im się podoba?

2012/05/05 22:17:42
@Berberysie, po twoim wpisie już nic nie będzie równie dowcipne w tej kwestii ;-)

@Ilenko, co do plagiatów się nie wypowiadam, bo się nie znam.

Jeśli zaś chodzi o zasadę pierszeństwa, to oczywiście napisałam to z przymrużeniem oka.
Wiadomo, że nikt nie stawia sobie za punkt honoru poruszyć jakiś temat jako pierwszy/-a.
Ale ...
Jak bym chciała, to mogłabym przecież napisać u siebie o maturach czy uwielbieniu dla gwiazd. Na pewno napisałabym to z innego punktu widzenia niż Ty, ale w danym kontekście czasowym i w danym kręgu blogerów to by były jednak 'popłuczyny'.

Wpis ten miał być w zamyśle humorystyczny (ale jak widać mi nie wyszedł). Chciałam bowiem (no tak przyznaję się, chciałam, chciałam) napisać coś o Koko Sroko, ale jak by to wyglądało, skoro już to skomentowałam u Berberysa i Sylwii (to o Oceanie i jej hymnie) :))

Sama czasami nawiązują do wpisów innych blogerów.
Bezpośrednio (z linkami) lub pośrednio. Bo mnie ich wpisy poruszają, inspirują, wkurzają (? to się chyba jeszcze nie zdarzyło, nie pamiętam).

I tak funkcjonuje cała blogosfera. Jedni 'nakręcają' drugich.
Ludzie się cytują, nie zgadzają, obrażają itp, itd...


De facto mój cały blog (no, może z niechlubnymi wpisami o teściowej) jest jednym wielkim plagiatem TEMATYCZNYM, bo przecież na ogół komentuję notatki prasowe już przez kogoś stworzone.

W tym, że kibice wybrali taką a nie inną piosenkę nie ma obiektywnie nic złego. Może być tylko zły gust - oczwiście w mojej SUBIEKTYWNEJ ocenie :)
Tak jak Tobie nie podobają się poczynania współczesnych kabareciarzy, tak i ja uważam, że (skądinąd śmieszna) piosenka jest żałosna w kontekście reprezentowania (choćby nieformalnego) naszego kraju.

Bo ja tu walczę z siermiężnym obrazem naszego pięknego kraju, a tu taka dywersja!

2012/05/05 23:10:21
I popatrz, nawet nie załapałam się, zeby skomentować, jako pierwsza;) Idę płakać w kąciku, albo na grochu uklęknę może... Na szczęście są uniwersalne tematy, do których można podejść zawsze i wszędzie
A swoją drogą, może się w końcu odniosę do sławnego "Witam", bo je cholernie lubię, a znów czasu nie mam...


2012/05/05 23:22:26
Fidrygauko - Twoim doskonałym piórem, tematowi poruszonemu u kogoś wcześniej, nadałbyś na pewno świeżości. Najwyraźniej nie wszystkim dane jest dostrzec subtelne poczucie humoru w tym wpisie ;)))

W kwestii pieśni - moja przyjaciółka od lat mieszkająca w Belgii i również walcząca z obrazem siermiężnej Polski - ma podobne do Twoich wrażenia po wysłuchaniu wybranego przez gawiedź hymnu Euro...


2012/05/06 08:56:36
Koko mam w głębokim poważaniu. Euro na pewno oglądać będę, gdyż po prostu lubię oglądać sport i emocje, które kibicowanie we mnie wyzwala. Nie, nie chodzę potem z kijem bejsbolowym i nie rozwalam aut, czy ludzi :D W każdym bądź razie takie większe imprezy, jak Euro, Mundial, Olimpiadę oglądam, a w przypadku siatkówki rozgrywki ligowe również. Ale te wszystkie "oficjalne piosenki kibiców", czy programy telewizyjne o euro działają mi na nerwy, ostatnio mignęła mi zajawka jakiegoś programu: połączenie "Europa da się lubić" i "Kocham Cię, Polsko!", brrrr. Myślę sobie tak: z jednej strony tekst "naród wybrał piosenkę" mnie irytuje, bo nie wiem, czy grupa siedząca przed TV i wysyłająca sms to akurat "naród". Z drugiej strony, ilu z tych marudzących teraz oglądało i wysłało sms? Ja to olałam, więc dokonanym wyborem się nie wkurzam, zwłaszcza, że mam wątpliwości, czy jakaś inna piosenka byłaby ok, a już w ogóle mam wątpliwości, kto to będzie śpiewał. Zastanawiam tylko, co z tymi smsującymi jest nie tak...


2012/05/06 10:57:29
@Daria, otrzyj łzy. Dasz radę, następnym razem będziesz pierwsza :)
I powodzenia w wymyślaniu tematów (czekam również na rozprawkę o Rusinku :))

@Berberysie, ale mnie łechcesz :)
Pewnie tak jest, że my emigranci jesteśmy bardziej wyczuleni na to, jak nas postrzegają (a często postrzegają nas marnie, ot i co).

@Żono, dopisałam post scriptum o hymnie irlandzkim - moim zdaniem bomba!
Mnie też teoretycznie Koko wisi kalafiorem. Nie głosowałam, bo nawet nie wiedziałam, że jest jakieś głosowanie :))
Ale ... widzisz, i znów mam pomysł na kolejny wpis.
Moim zdaniem ten 'hymn' od siedmiu boleści może i pokazuje, że Polacy mają poczucie humoru (pokrętne, bo pokrętne, ale jednak :)). Świadczy też jednak o tym, że nie potrafią być dumni z siebie.
Tak fajnie dumni - jak Irlandczycy, a nie jak Mesjasz Narodów (bo to nam wychodzi 'pieuknie').
Albo patos, albo groteska.
Dlatego utwór śpiewany przez Torzewskiego mi się podoba.


2012/05/06 11:35:06
Po nocach będę czatować, zobaczysz;)!!!


2012/05/06 11:46:25
Daria, uwierz lub nie, ale ... przed chwilą dokonałaś czynu wiekopomnego.
Do Ciebie bowiem należy TYSIĘCZNY komentarz na moim blogu.
A to już "niebyleco"!!!
Gratuluję i dziękuję :)


2012/05/06 13:13:11
Ufff, normalnie - głupi ma szczęście - przypadkiem mi się udało;)


2012/05/06 20:38:10
Oczywiście żyję w necie i oba przywołane przez Ciebie wydarzenia nie umknęły mojej uwadze. No cóż.... mam na ten temat własne zdanie i mogę powiedzieć jedno - czytając Twój wpis ciepło mi się zrobiło na duszy;)
A ponieważ czytałam jedynie informacje, to Twój komentarz i tak był dla mnie tym Pierwszym Blogowym:)
A co do Koko Sroko, to myślę sobie, że nasze Babuszki będą fajnie wyglądać i ładnie się komponować w nowym wydaniu (które na pewno powstanie, bo jako organizator EURO staniemy się teraz szalenie popularni) We live in Poland.


2012/05/06 21:56:02
Ren-ya, jak mi też ciepło na duszy :)
Będę uważać, by nie zniszczyć tej nici porozumienia :)

A Jarzębinki ... no cóż, niech sobie śpiewają na zdrowie. Teraz to już i tak się nie da tego odkręcić.
Moim zdaniem ta piosenka, to utrwalanie stereotypów, choć nie każdy tak myśli (i dobrze, bo wywiązała się ciekawa dyskusja :))

2012/05/06 22:10:49
hahhaha faktycznie ciekawa, zwłaszcza ten kawałek o Noblach dla narodowych barw - gratulacje :))) ubawiłam się do łez :)

2012/05/06 22:17:15
wobec powyższego to ja normalnie 100 lat za Murzynami jestem, bo u mnie Rusinka oraz koko-spoko niet ;) Tzn. żeby nie było, żem taka całkiem zacofana, temat znam. Rusinek na fejsie ponoć grasował dość aktywnie, zaś jak ktoś już tu zauważył, ponoć hymn jest plagiatem utworu zespołu Śląsk.
nic to, jak mówi staropolskie porzekadło: ostatni będą pierwszymi ;)

2012/05/06 22:45:01
Muzykę irlandzką uwielbiam, więc polałaś miód na moją duszę. Też bym poszła na taki mecz, żeby choćby posłuchać i pośpiewać z nimi...
I jestem za zmianą hymnu na Do boju Polsko Torzewskiego ;))) Brakuje nam takich prężnych pieśni narodowych, a kokokoko to ja mogę sobie na podwórku u ciotki zanucić...

2012/05/06 22:47:30
A - i gdzieś jeszcze czytałam, że może by w godle orła na kurę zamienić? ;)))

2012/05/07 00:54:11
Jak sie domyslasz, przynioslo mnie tu od Ilenki:) I przy okazji przeczytalam notke, ktora tam zalinkowalas, i jeszcze jedna. I tak wzbogacona w wiedze;) postanowilam napisac co mi jeszcze przyszlo do glowy w miedzyczasie.
Otoz mysle, ze bardzo czesto dla Polakow zamiast dobro kraju jest wazniejsze, zeby "komus utrzec nosa" tak wlasnie jak zrobiono ponoc teraz faktem glosowania na hymn kibicow w wykonaniu babinek zamiast gwiazd.
Nie daj buk zeby jakas gwiazda zarobila na tym co robi najlepiej, w tym przypadku, na spiewie i ewentualnie tancu.
I to jest wlasnie moim zdaniem jedna z najwazniejszych naszych cech narodowych, ktore szczegolnie ujawniaja sie na emigracji.
Taki pies ogrodnika, sam nie zezre i komus tez nie da. Polak nie pozwoli za Chiny Ludowe, zeby inny Polak mial lepiej.
Wszystkie inne grupy etniczne potrafia sie wspierac, pomagac sobie ale nie Polacy. Zupelnie jak w tym kawale i polskim kotle w piekle:)))
I tak jedyna od lat okazja do promowania kraju konczy sie utarciem nosa tym, ktorzy mogli ten kraj wypromowac.
Osiagniecie naprawde warte dumy.
Nie rozumiem tego...
A hymn irlandzki jest boski!!!!!!!!!!!!

2012/05/07 13:53:19
@Pusta Literatko - zupełnie nie rozumiem, jak możesz sobie pozwolić na ominięcie taaakich tematów :))

A tak na serio - to mnie to autentycznie fascynuje. Obserwowanie dynamiki międzyblogowej, reagowanie blogosfery, tempo z jakim roznoszą się pewne newsy, emocje jakie to wzbudza, oraz ... nieporozumienia, które moim zdaniem (tu wysnuję odważną tezę) wynikają z bardzo prostej rzeczy - ludzie czytają inne wpisy bardzo powierzchownie i wyczytują z nich to, co chcą.

@Rest, ty mnie jak zwykle rozkładasz swoimi komentarzami ("a kokokoko to ja mogę sobie na podwórku u ciotki zanucić", "kurę zamiast orła" :))))))
Właśnie - o tę prężność, o ducha zarówno piosenki Torzewskiego, jak i hymnu irlandzkiego mi chodzi.

@Stardust, chciałabym napisać 'Witaj', ale może powinnam napisać "Dzień Dobry" (to w nawiązaniu do pana Rusinka; nie wiem czy śledziłaś to poruszenie :))

Co do integracji Polaków za granicą, to pewnie niejedną książkę możnaby napisać. Muszę szczerze przyznać, że dynamika ostatniej fali angielskiej emigracji jest chyba trochę inna, bo ja takich zjawisk jak 'beziteresowna polska zawiść' 'czy 'psie ogrodnictwo' nie obserwuję aż tak często. Może to wynika z faktu, że ludzie wyjeżdżali legalnie, od razu zdobywali pracę, nie było miejsca na niezdrową konkturencję (jak - tak mi się wydaje, choć mogę się mylić - swojego czasu w przypadku emigrowania do USA czy Niemiec).

Wracając jeszcze piosenki Koko Sroko - to niestety pozostaję uparcie przy swoich poglądach, że miernie nas ona reprezentuje, że to bardziej groteska niż autentyczny polski folklor (i faktycznie, wielu wybrało ją 'na przekór', tak jak kiedyś wybrali na przekór 'Tymińskiego', faceta znikąd na kandydata na premiera Polski, który zajął drugie miejsce).
Czy się jej wstydzę?
Właściwie to się jej nie wstydzę, ale mi szkoda, tak jak i Tobie, z powodu na niewykorzystaną szansę na promocję Polski.

Hymn irlandzki jest faktycznie genialny. Zagrzewa do boju, jakt trza! :))

2012/05/07 16:08:07
A tak w ogóle to w związku z Koko Sroko, której właściwie nawet porządnie nie skrytykowałam (tylko chciałam :)), mam totalne rozdwojenie tożsamości.

Jedni zarzucają mi (no nie bezpośrednio, nie po nicku, retorycznie wręcz - więc może odbieram to zbyt osobiście, wykazując się zupełnym brakiem poczucia humoru i dystansu do siebie :)), że się wstydzę Polski, a inni, że jestem nadętym "patryjotom" spod znaku Marka Torzewskiego :))

Nosz, kurka wodna, idę się zaszyć w kąciku i się jasno zdefiniować, żebym nie popadła w paranoję, schozofrenię lub inną nerwicę ...

0 comments:

Prześlij komentarz

Niepisanym prawem tego bloga jest lista komentarzy dłuższa od samego wpisu - uprasza się o podtrzymywanie tradycji:)

 
Back to top!